Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
— Halina Ewa Olszewska

niedziela, 22 grudnia 2013

To już ostatnia niedziela Adwentu....










 
O, Najświętszy Duchu, porusz moje serce, aby mogło wielbić i kochać, obdarz światłem mój umysł, aby mógł kontemplować subtelność wielkiej tajemnicy miłości Boga, który stał się dziecięciem, rozpal ogień mojej woli, abym nim mógł ogrzać Tego, który cały drżący leży dla mnie na sianie. Matko moja, Maryjo, wprowadź mnie do groty betlejemskiej i spraw, bym się zagłębił w kontemplacji nad tym wielkim i doniosłym wydarzeniem, które dokonało się w milczeniu tej najdłuższej i najpiękniejszej nocy, jakiej dotąd świat nie oglądał
(…)
Ileż to razy Tego, który pukał do mego serca, aby w nim objąć rządy jako król miłości, odrzucałem, ulegając najniższym słabościom? O, jakże to wielki wstyd dla mnie!
Jezu, zawsze bogaty w miłosierdzie! Przebacz mi! Przyjdź, by się ponownie narodzić w mej duszy i pozostać w niej na zawsze! (…) Napełnij najżarliwszą miłością moje oziębłe serce. Zapal we mnie ów ogień, który przyniosłeś na ziemię, gdy na nią przyszedłeś, abym nim spalony, ofiarował siebie na ołtarzu Twej miłości, jako ofiara miłości, abyś mógł królować w moim sercu oraz w sercach wszystkich, aby we wszystkim i przez wszystko mogła brzmieć jedna jedyna pieśń chwały, błogosławieństwo, dziękczynienie dla Ciebie z miłości, którą objawiłeś w tej tajemnicy Twojej dobroci.” 


Modlitwa św. Ojca Pio przygotowująca na spotkanie z Jezusem.
Tego Wam właśnie życzę. Nie umiałabym napisać nic więcej.... 


          A Przed Świętami udało mi się uszyć poduszkę. W zeszłym roku podpatrzyłam u Ateny tę z ptaszkami na choince. W tym roku chciałam uszyć do kompletu drugą i wykorzystałam do tego celu grafikę z bloga Graphics fairy, nieco ja modyfikując. 






 



   Pozdrawiam Was serdecznie Bożonarodzeniowo, życząc radości ze spotkania z Maleńkim Jezusem. 
eWa









środa, 24 lipca 2013

Wakacyjnie

     Dzisiaj  postanowiłam  nadrobić zaległości w blogowaniu.
     A więc do konkretów....
    Na samym początku chciałam pokazać skrzyneczkę, którą zrobiłam już dosyć dawno.  O takiej skrzyneczce marzyłam, a właściwie o grafice, którą chciałam mieć na niej. Nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Z pomocą przyszła mi ABily. Dziękuję Ci serdecznie, ta grafika jest piękna i wykorzystam ją na pewno jeszcze nie raz.












     Pisałam w poprzednim poście, że jeden z czerwcowych weekendów spędziłam  w Warszawie u Kajki  (Moje marzenia i ja).  Był to dla mnie niesamowity czas, tak bardzo się cieszę, Kasia, z tego spotkania! Z Tobą i  z Agnieszką:))) Miałyśmy dużo czasu na rozmowy, a chyba zbyt mało na robótkowanie (muszę sobie przypomnieć jak się haftuje takie cuda, które robisz, te piękne monogramy!:) Taki właśnie monogram dostałam od Kajki. Jest piękny! Kasia w ciekawy sposób postarzyła tkaninę. Wygląda jak z babciowego kuferka, niesamowicie!






    A Warszawa oczywiście rozkwita:) Niektórym moim znajomym wydaje się to dziwne, ale ja kocham to miasto:)





    A na koniec  woreczek, który ostatnio wyhaftowałam. Przeznaczyłam go na zapachowe suszki i zawiesiłam w łazience....




      Wykonałam jeszcze jeden, haftowany na białym płótnie,  ale zdjęcia będą w następnym poście.  Prawdę powiedziawszy jest to dla mnie nowe zupełnie doświadczenie, haft na płótnie. Tak bardzo podobały mi się prace Joasi (Mglisty sen), że postanowiłam sama spróbować tej sztuki. Pierwsze koty za płoty...... Myślę, że jaszcze coś kiedyś wyhaftuję w taki sposób. Zakochałam się w tym hafcie:)))


      Kchane, dziękuję za Wasze tu bywanie:) Dziękuję za miłe komentarze, za Waszą troskę o mnie, kiedy mnie tu nie ma:) Nie wiem, czy się poprawię, raczej będzie trudno. Ale póki są wakacje, mam szansę:)
Pozdrawiam Was serdecznie, wakacyjnie, słonecznie :) a gdy zjawię się tu ponownie, pokażę Wam co upolowałam na wiedeńskim pchlim:)
eWa







środa, 19 czerwca 2013

VIVA CRISTO REY!

....   to zawołanie towarzyszyło powstańcom z Meksyku, którzy  na początku XX wystąpili przeciwko restrykcyjnemu prawu, które wprowadził rewolucyjny rząd. Prawo to niszczyło wolność wyznawania religii: zabraniało odprawiania Mszy św., księża mieli zakaz noszenia sutann, wszyscy duchowni urodzeni poza Meksykiem musieli go opuścić. Ponieważ pokojowe protesty nie wpłynęły na zniesienie tego prawa, katoliccy wierni chwycili za broń. Początkowo był to nieskoordynowany zbrojny opór, potem jednak przyłączył się do powstania generał Gorostieta i od tego momentu powstanie zaczęło odnosić sukcesy. Przejmująca jest historia nastolatka Jose, który oddaje swoje życie za wiarę w Jezusa.  (TUTAJ znajdziecie kilka informacji na temat jego śmiarci)
       Na tych właśnie wydarzeniach osnuto fabułę doskonałego filmu  Cristiada KLIK  Deana Wrighta, który ostatnio udało mi się oglądnąć. Piszę "udało mi się",  ponieważ nie jest prosto zobaczyć ten film, mimo, że w moim mieście jest na pierwszym miejscu hitów kinowych od kilkunastu tygodni. Film ma doskonałe recenzje, świetną oskarową obsadę (m.in. Andy Garcia, Eva Longoria), a mimo to został zbojkotowany przez multipleksy w dużych miastach....  Można go jedynie zobaczyć w malutkich kinach studyjnych... no bo po co wartościowy film pokazywać masowo?   Może da on do myślenia...  może ktoś  się zastanowi.... A to przecież jest bardzo niewygodne.... 




Jose Luis Sanchez del Rio (1913-1938)
    
        A na koniec jeszcze tylko napiszę, że miałam okazję zobaczyć się w Warszawie z Kajką  ale o tym spotkaniu następnym razem:) Ale miałam frajdę z tego spotkania! Mam nadzieję, że Kasia też:)
Pozdrawiam serdecznie i ściskam Was upalnie:)
eWa






czwartek, 30 maja 2013

KSIĘGA ŻYCIA



          Wiele miesięcy temu, Ita i Marta zainspirowały mnie swoimi pięknymi lnianymi okładkami na zeszyty. Ja postanowiłam uszyć  okładkę na moje Pismo Święte. Jest to mój ulubiony egzemplarz, który jest ze mną od czasów studenckich, wyczytany, sfatygowany, więc aż się prosiło coś z tym zrobić. Biblia dostała lnianą okładkę, haftowaną perełkami oczywiście:) Teraz wygląda dostojniej i przyjemnie brać ją do ręki.





W tym roku nieco odpuściłam sobie robótkowanie, ale nie całkowicie.  Przez kilku miesięcy, dosłownie!, haftowałam  małą zakładkę do Biblii.  (tu z kolei pozazdrościłam Cheni pięknych monogramów :) ) Wzór dużej litery J to projekt Sajou, który znalazłam w internecie, natomiast małe literki zaprojektowałam sama, na bazie dużych liter. Chyba są nieco za duże w stosunku do J, ale to jest pierwszy taki projekcik.... następna zakładka wyjdzie lepiej:) 









Na koniec jeszcze parę słów o wygranym przeze mnie CANDY.  Szczęście dopisało mi u ABily. Dostałam od niej śliczne  serduszko. Zawiesiłam je na lampie stojącej na kominku. Myślę, że to jest fajne miejsce:) 




 Jeszcze raz dziękuję Agatko:)


Na kominku stoi również drewniany świecznik- prezent od Agnieszki. Spotkałyśmy się zimą. Było to przesympatyczne spotkanie. Ogromnie się cieszę, że mogłam ją poznać osobiście.  Agnieszka, dziękuję za wszystko!







Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających:) Miło mi, że o mnie wciąż pamiętacie, mimo, że nie pojawiam się tu zbyt często. Nie mogę sobie natomiast odmówić regularnego zaglądania do Was:)
Buziaki ciepłe!
eWa



    

czwartek, 28 marca 2013

WYGLĄDA NA TO....

 ....że zjawiam się tutaj tylko przy okazji Świąt. Ostatnim razem w Boże Narodzenie:(    Tym razem wpadam tylko na krótko, by złożyć wszystkim, którzy tu zaglądają RADOSNEGO ŚWIĘTOWANIA ! 

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ, 
ZAPRAWDĘ ZMARTWYCHWSTAŁ!

zdjęcie zaczerpnięte ze strony internetowej parafii w Bolechowie

Czas mi mija na czytaniu czytanek, pisaniu literek (z moim pierwszaczkiem oczywiście:) )  Miło mi ogromnie, ze bywacie tutaj, mimo pewnego zastoju na moim blogu.... Ale te z Was, które pracują zawodowo i mają małe dzieci rozumieją mnie dobrze. Mam nadzieję, że z nadejściem  wiosny trochę się rozruszam:)
 Bardzo serdecznie Was pozdrawiam!  Ewa