Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
— Halina Ewa Olszewska

wtorek, 24 kwietnia 2012

WIOSENNE CANDY :) ZAPRASZAM

        Ponieważ w ostatnim czasie brałam udział w Cady u wielu z Was, pomyślałam,  że może sama coś wiosennie zorganizuję. No i właśnie dzisiaj chciałam Was kobietki kochane zaprosić na moje wiosenne CANDY:)
Te osoby, które odwiedzają mnie czasem  pamiętają może post, w którym pokazywałam poduszkę  (link do posta) zrobioną metodą transferu za pomocą nitro...



.... i tackę  (link do posta) z serwetką z motylkowym motywem.


     No wiec postanowiłam, że moje upominki to:

 po pierwsze ta właśnie poszewka na poduchę (nigdy jeszcze nie używana przeze mnie, leżała sobie czekając na taką właśnie okazję); 

po drugie serwetka z motywem motylka, którą udało mi się kupić na starociach. Jest chyba taka sama jak ta, którą mam w tacce:) 
   
     Zapraszam więc serdecznie chętne osoby, by wpisały pod postem swoją chęć udziału w zabawie i zaznaczyły to jednocześnie na swoim blogu, wklejając banerek. Osoby nie mające swojego bloga proszę o podanie maila. Rozstrzygnę konkurs  20 maja :)
A oto zdjęcia moich skromnych drobiazgów.


     
    Coś mi zdjęcia nie wychodzą ostatnio najlepsze, ale nie będę już poprawiać:)))

    Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego posta, w którym to, co obiecałam poprzednio, ale słowa  nie dotrzymałam:( Ale co się odwlecze...
Ewa

sobota, 21 kwietnia 2012

Moje hafty cd.

    Tyle się dzieje na Waszych blogach:) Podglądam, podziwiam. Jesteście niesamowite:)  Nie wiem kiedy macie czas na te wszystkie robótki. Przyznam, że zabrałam się teraz za druty. Robię, pruję, i tak od kilku dni:( Mam nadzieję, że coś w końcu mi wyjdzie:)
    Tym razem chciałam pokazać Wam kilka z moich haftów, które wykonałam lata świetlne temu:). Kiedyś haftowałam namiętnie. Ale myślę, że jeszcze przyjdzie na to czas, na pewno. Nie zapomina się o pierwszej miłości:)))












      Chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wam za wszystkie życzenia Świąteczne. Te Święta mijają za szybko ... Chciałabym, by trwały.... Tyle radości mi dają. Tuż przed wpadła mi w rękę niezwykła książka jezuity o. Emiliena Tardifa pt. "Jezus żyje". Jest fantastyczna. Wiecie, do tej pory wydawało mi się, że jestem chrześcijanką, ale tak naprawdę spałam....  Jezus był dla mnie Bogiem z obrazu... Ta książka otworzyła mi oczy na fakt, że Jezus nie pozostał w grobie, ale zmartwychwstał i  żyje dziś taki sam, jak przed wiekami. I tak samo działa, uzdrawia, ewangelizuje:) O. Tardif jest charyzmatykiem. W książce opisuje całe masy uzdrowień, które odbywały się w trakcie nabożeństw, które prowadził. Właściwie każda strona tej książki to opisy uzdrowień, które czynił Jezus. Ludzie odzyskiwali zdrowie i nawracali się! Niewiarygodne, ale to fakt, bo jest ogromna ilość osób, które świadczyły o swoich uzdrowieniach.   Pragnienie Boga jest dziś tak wielkie. Przekonałam się o tym po napisaniu poprzedniego posta:)  Szukajcie Go, a On pozwoli się znaleźć:)))

jak się odwraca zdjęcia????? (chochlik jakiś:)))



 Agnieszko dziękuję za klamerki:)))))
Magda, dziękuję za piękne prezenciki.
Napiszę o tym w następnym poście. 
Miłej niedzieli Wam życzę:)))
Ewa



czwartek, 5 kwietnia 2012

JESTEM PERŁĄ!

     Wiele lat zajęło mi zrozumienie, po co  to wszystko. Po co krzyż, tyle niewyobrażalnego cierpienia, śmierć. Ale potem przecież Zmartwychwstanie.
    Dopiero potem zrozumiałam, że nie można stale mówić komuś "Kocham cię ponad wszystko" ale nie potwierdzić tego w jakiś sposób. Kalwaria to było potwierdzenie Jego miłości. Kocha, aż do takiej śmierci... Ta śmierć za mnie, żeby zapłacić za moje zło, dała mi pewność, że Bóg kocha mnie naprawdę. Bo nie oszczędził Syna.
     Wtedy przychodzi mi na myśl przypowieść o skarbie, który znalazł pewien człowiek. Sprzedał wszystko co miał i wykupił ziemię, na której był zakopany. Zawsze myślałam, że ta opowieść mówi o człowieku, który w swoim życiu znajduje Jezusa. Dopiero niedawno ktoś uzmysłowił mi, że jest to opowieść o Jezusie, który wyzbył się wszystkiego, wszystko oddał, by mnie wykupić, bo dla Niego jestem jak drogocenna perła. Czy to nie niesamowite!? Dla Niego jestem ważna, On kocha mnie :) Św Tomasz powiedział "Pan mój i Bóg mój" Ja mówię to razem z nim.
  
     
     Życzę Wam wszystkim, żeby Święto Wielkiej Nocy było dla Was czasem  nie tylko przygotowań, zabiegania, zajączków i jajeczek, ale głębokiej refleksji nad jego znaczeniem w Waszym życiu. Przecież jesteśmy tu na chwilę...

wtorek, 3 kwietnia 2012

Szybko....

    Ponieważ Święta za pasem wpadłam tylko na sekundę, by pokazać Wam,  co kupiłam ostatnio na pchlim targu. W niedzielę udało mi się kupić parę ślicznych starych  buteleczek. Kolor taki,  jak lubię. Ale wciąż to jeszcze nie to, czego szukam. Na pewno znajdę:)))


      I takie małe "coś", nawet nie wiem do czego to może służyć...



 
 A mój świecznik nie jest już idealnie biały. Trochę go smyrnęłam beżem

  
Pozdrawiam Was przedświątecznie. Miło mi gościć Was w moich skromnych progach :) Do następnego posta.
Ewa